W warszawskim hotelu Double Tree by Hilton odbyła się uroczysta Gala z okazji 105-lecia Polskiego Związku Piłki Nożnej, w trakcie której uhonorowano medalistów mistrzostw świata z 1974 roku z Niemiec. Minęło właśnie 50 lat od tego wspaniałego wydarzenia w historii polskiej piłki nożnej.
Rozpoczęcie gali, którą uświetnił m.in. prezydent RP Andrzej Duda i prezydent UEFA Aleksander Ceferin, zostało lekko opóźnione z powodu… emocjonującej końcówki meczu eliminacji ME piłkarek nożnych z Austrią. Kiedy w doliczonym czasie Ewa Pajor trafiła na 1:0, pieczętując historyczny, bo pierwszy awans naszej żeńskiej reprezentacji piłkarek do wielkiego turnieju, wypełniona po brzegi sala eksplodowała radością.
Po chwilach uniesieniach przyszedł moment zadumy i chwili ciszy ku czci zmarłego w poniedziałek w wieku 90 lat byłego Wybitnego Reprezentanta Polski i związanego przez 70 lat z warszawską Legią Lucjana Brychczego – uhonorowanego pośmiertnie Diamentową Odznaką PZPN. Po momencie zadumy, wielkiego piłkarza pożegnała "ostatnia owacja na stojąco".
Potem można już było świętować i się wzruszać. Prezes PZPN Cezary Kulesza ogłosił, że – obok istniejącego już Klubu Wybitnego Reprezentanta Polski – powstanie Klub Wybitnej Reprezentantki Polski. Przemawiający później prezydent Ceferin przypomniał, że nasz kraj starał się o organizację kobiecego Euro, które w przyszłym roku odbędzie się w Szwajcarii. – Lepiej się zakwalifikować niż organizować – uśmiechnął się Ceferin.
Bohaterami wieczoru byli medaliści MŚ'74 – na scenie pojawiło się dziewięciu piłkarzy z królem strzelców tamtego turnieju Grzegorzem Lato na czele oraz Andrzejem Strejlauem i Jackiem Gmochem – asystentami wybitnego trenera tamtej drużyny, niezapomnianego Kazimierza Górskiego. Wszyscy zostali nagrodzeni uroczystymi monetami przygotowanymi z okazji 50. rocznicy medalu w Niemczech.
– Do dziś mam problemy, by przejść spokojnie przez ulicę. Kibice pamiętają tytuł króla strzelców, życzę młodszym następcom, by nas zastąpili – stwierdził Grzegorz Lato. Andrzej Strejlau zakończył swoje przemówienie apelem: – Panowie, pomóżcie żonom przez te zbliżające się Święta. Przynajmniej ja swoje zrobić będę musiał.
A Jacek Gmoch zaapelował o skończenie z podziałami: – Bądźmy razem.
1 - 1
Korea Północna